Ja i ADRIAN od jakiegoś czasu tworzymy zgrany duet pod wezwaniem ZAGINIENI W AKCJI... Hmm... w związku z tym, postanowiliśmy sprawdzić jak to jest naprawdę z tym naszym gubieniem się i wybraliśmy się na wycieczkę- na prywatny rajd, który miał miejsce w czwartek 14 lipca.
Trasa była bardzo piękna i ciekawa i prowadziła czerwonym szlakiem poprzez: Tumlin- Wykień- Ciosowa- Porzecze- Oblęgorek. Była to jakże trafna propozycja ADRIANA. Tym razem mimo szczerych chęci nie zaginęliśmy w akcji- szlak jest bardzo dobrze oznakowany- zaginęła natomiast moja komórka, którą później udało mi się odzyskać cudownym sposobem;-))))
Na trasie podziwialiśmy piękne krajobrazy, wąwozy, roślinność, wspinaliśmy się po górkach, buszowaliśmy w kamieniołomach, robiliśmy „skoki w bok”- cokolwiek by to nie oznaczało i zażyliśmy małej kąpieli w rzece Bobrzy... tam wydarzyła się mała przygoda: byłam sobie w białych leginsikach i stanęłam bosą stopą na glinianym brzegu... na efekt długo nie trzeba było czekać bo zaraz elegancko wylądowałam na tej glinie myśląc jedynie a ratowaniu aparatu, żeby nie wpadł do wody. Oszczędzę WAM porównania do czego były podobne rozległe zabrudzenia na moich białych portkach. Nie było wyjścia- trzeba było zdjąć spodnie i uprać je w rzece... brakowało mi tylko drewnianej kijanki, której kiedyś używały kobiety gdy urządzały pranie w rzece... potem te mokre spodnie założyłam na siebie i dalej w drogę...
Do Oblęgorka dotarliśmy dopiero na godz. 17 ponieważ nasze wędrowanie cechowała całkowita niefrasobliwość, radosna twórczość fotograficzna i spontaniczny brak poczucia czasu... Zrobiliśmy kilka pamiątkowych fotek na terenie pałacowym i udaliśmy się na busa a tu niespodzianka... bus dopiero co odjechał a następny za 2 godziny. Cóż, siedzieliśmy i czekaliśmy, no i nie ominęło nas to co w tym dniu było nieuniknione czyli burza... straszyła nas te burza przez cały dzień, szła za nami krok w krok i w końcu, w Oblęgorku na przystanku nas dopadła... Wszystko jednak dobrze się zakończyło- pewna dobra kobieta wpuściła nas pod zadaszenie a i bus w końcu przyjechał... ;-))))
Jeśli chodzi o komórkę to znalazłam ją w nocy ok. 22. TOMASZ wpadł na pomysł coby pojechać na ten szlak z latarkami i szukać... Okazało się, że ten pomysł był to strzał w 10-tkę. GIZMO świecił czołówką, ja latarką a GOCHA puszczała do mnie sms-y i w końcu w ciemnym lesie zabrzmiała STAWKA WIĘKSZA NIŻ ŻYCIE- nie wiemy tylko, który to był odcinek;-)))) Telefon leżał sobie w trawie za drutem kolczastym przy kopalni Tumlin- wlazłam tam na trasie żeby zrobić ładne zdjęcie i pamiętam jak drut szarpnął mój plecak...
Ponieważ nie zdążyliśmy wejść do pałacyku H. Sienkiewicza, w tę środę 20 lipca planujemy kolejny rajd w te okolice... tym razem zaczniemy w KUŹNIAKACH- pójdziemy czerwonym szlakiem przez G. Perzową a potem na troszkę zejdziemy na czarny szlak który poprowadzi nas do Oblęgorka. Na tym odcinku będziemy podziwiać ciekawe ukształtowanie terenu i piękne wąwozy- jest to teren REZERWATU BARANIA GÓRA.
Kto chce może do nas dołączyć- jest duża szansa, że nie zaginiemy w akcji;-))) ZBIÓRKA na dworcu busów na ul. Żelaznej o godz. 8:15 a odjazd busa 8:25 ze stanowiska nr 8. Bilet wstępu do pałacyku 8 zł normalny; 4 zł ulgowy.