CEL IMPREZY:
-
poznanie walorów turystycznych województwa świętokrzyskiego,
-
poznanie piękna Ziemi Koneckiej,
-
propagowanie turystyki pieszej jako najprostszej formy aktywnego wypoczynku,
-
sprawdzenie swoich możliwości w długodystansowej wędrówce.
-
włączenie się w obchody 50 – lecia letniska Sielpia.
ORGANIZATORZY:
-
Klub Turystyki Aktywnej PTTK „Pasat” w Końskich
-
Oddział PTTK w Końskich, we współpracy ze: Starostwem Powiatowym w Końskich, Urzędem Miasta i Gminy w Końskich.
W tym roku piechurzy wyruszyli na szlak w piątek, 31 sierpnia o godzinie 19. Uczestnicy maratonu dwukrotnie pokonywali pętlę o długości 50 km na trasie: Sielpia – Węgrzyn – Jóźwików – Kuźniaki (niebieskim szlakiem pieszym) – Wólka Kłucka – Kłucko – Salachowy Bór – Sielpia (odcinek oznakowany przez organizatorów). Maratończyków obowiązywał 27 - godzinny limit czasu na pokonanie dystansu.
Ponieważ nie lubię wyważać otwartych drzwi pozwalam sobie zacytować w całości artykuł kol. MARZENY KĄDZIELI, zamieszczony na stronie internetowej "Echa Dnia":
„55 wytrawnym piechurom udało się w miniony weekend w przewidzianym regulaminem czasie pokonać 100 km. To prawdziwy wyczyn, tym bardziej, że niemal połowę trasy uczestnicy "Koneckiej Setki” pokonywali nocą.
Konecki oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego oraz Klub Turystyki Aktywnej PTTK "Pasat” w Końskich po raz 11. przygotowały dla amatorów długodystansowych wędrówek ekstremalną trasę. Supermaraton Pieszy na 100 km "Konecka Setka” zgromadził na starcie w Sielpi w piątkowy wieczór 75 osób z całej Polski – Od Olsztyna, przez Warszawę po ziemię świętokrzyską. Z naszego województwa wędrowali superpiechurzy między innymi z Kielc, Skarżyska Kamiennej, Buska Zdroju, Końskich.
Trasa składała się z pętli 50 - kilometrowej, pokonywanej dwukrotnie: po raz pierwszy z latarkami w warunkach nocnych i ponownie w dzień.
- Pierwszy odcinek pętli, przeprowadzony niebieskim szlakiem turystycznym do Kuźniaków, był dość trudny – informuje prezes PTTK i uczestnik supermaratonu Wojciech Pasek. - Przebiegał ścieżkami i duktami leśnymi z wejściem na Górę Dobrzeszowską, gdzie w ciemnościach wiele osób pogubiło trasę wędrówki. Kolejne 22 kilometry oznakowane zostały specjalnie na potrzeby imprezy przez organizatorów. W dużej części przebiegały drogami publicznymi i przez to były łatwiejsze do pokonania. Pogoda okazała się wyjątkowo życzliwa. Idealnie pasowała się do ekstremalnych przedsięwzięć. Noc była ciepła i księżycowa. Nad ranem pojawiły się chmury z deszczem, który tylko w niewielkim stopniu utrudniał wędrówkę. Piechurów zachwycała możliwość obcowania z naturą i odgłosy budzącej się o świcie przyrody. Nocną ciszę zakłócały jedynie rozszczekane psy w mijanych wioskach.
Na starcie Supermaratonu stanęło 75 osób. Do mety 100 kilometrów, w 27-godzinnym limicie czasu dotarło 55 uczestników. Oficjalny dystans 75 km. został zaliczony kolejnym 5 osobom. Dla 15 piechurów trasa okazała się zbyt trudna. W większości poddali się po pokonaniu 50 kilometrów.
- W gronie maratończyków znalazło się kilkanaście odważnych kobiet – dodaje Wojciech Pasek. - Siedmiu z nich udało się pokonać całe 100 km., a Elżbieta Synowiec ze Skarżyska Kamiennej dokonała tej sztuki już po raz jedenasty.
Najszybciej, w czasie 13 godzin i 45 minut dystans supermaratonu pokonał Wojciech Pasek. Niemal godzinę po nim na mecie zameldował się Michał Wilczyński z Kielc, a następnie Szczepan Michalczyk z Wrocławia i Waldemar Szaniec ze Skarżyska Kamiennej. - Jednak zgodnie z regulaminem zwycięzców było znacznie więcej – kontynuuje prezes PTTK. - Zostali nimi wszyscy, którzy metę osiągnęli o własnych siłach i w regulaminowym limicie czasu. W gronie tym znalazł się m.in. organizator i twórca trasy Zbigniew Gontek oraz najwytrwalsi piechurzy, którzy na trasie przebywali równo 26 godzin.
Padło wiele rekordów życiowych. Swojego zadowolenia nie kryły amatorki ekstremalnych wędrówek, Joanna Burtnik z Kielc i Krystyna Bębas z Dęblina, którym po kilku podjętych wcześniej i nieudanych próbach udało się wreszcie pokonać pieszo stukilometrowy dystans.
Najstarszym uczestnikiem imprezy był znajdujący się w doskonałej formie 70 - letni Feliks Szpond z Warszawy, a najmłodszym 15-letni Bartek Weber z Końskich, który wraz z siostrą Magdaleną zaliczył 75 kilometrów."
Uroczyste zakończenie supermaratonu odbyło się w niedzielę, około godziny 10.30 po śniadaniu. Wkroczyliśmy wtedy w strefę medalową... jest to jeden z piękniejszych momentów na maratonie. WOJTEK PASEK jak zwykle stworzył niezwykłą atmosferę, nie szczędził ciepłych słów i pochwał pod adresem wszystkich uczestników maratonu. Każda osoba została doceniona za podjęte wyzwanie, trud i odwagę- nawet jeśli musiała się poddać po pierwszych 50 km. Wszyscy byli nagradzani brawami i owacjami przez pozostałych piechurów. Cóż... wiemy nie od dziś, że jesteśmy zwariowaną turystyczną rodziną i towarzystwem wzajemnej adoracji... ;-)))))
Na koniec moja osobista refleksja: powiedziałam sobie do trzech razy sztuka i udało się... bardzo byłam z tego powodu szczęśliwa- popłynęły nawet łzy wzruszenia:-)) W tym miejscu składam gorące podziękowania kolegom z którymi wędrowałam dzień i noc na XI SETCE KONECKIEJ: KRZYSIOWI KARPIŃSKIEMU,TADZIOWI KOREPCIE, FELIKSOWI SZPONDOWI oraz ANDRZEJOWI NOWAKOWI... stworzyliśmy zgrany i wspaniały team, który charakteryzowało koleżeństwo, lojalność oraz wzajemna pomoc, zrozumienie i wsparcie w trudnych chwilach i momentach słabości...
Dla miłośników supermaratonów mam dobrą wiadomość... następna SETKA KONECKA już za niecały rok;-))))
SERDECZNE POZDROWIENIA DLA ORGANIZATORÓW I WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW:-)))