Skip to Content

Zmiany na Turysta Świętokrzyski

 UWAGA: Portal Turysta Świętokrzyski od dnia 2 kwietnia 2013 roku został zaktualizowany do nowej wersji. Ta wersja serwisu ma status "ARCHIWALNY Turysta Świętokrzyski" i znajduje się pod zmienionym adresem archiwalny-turysta.swietokrzyski.eu Archiwalny TŚ nie będzie już rozwijany. Pozostanie on w takiej wersji jaka byla na dzien 2 kwietnia 2013 roku.

Aktualna nowa wersja znajduje się pod adresem
http://turysta.swietokrzyski.eu

Archiwalny TŚ: brak możliwości załozenia nowego konta, dodawania wpisów i odpowiedzi.

Aby uczestniczyć w rozwoju TŚ należy założyć nowe konto w aktualnej wersji serwisu.

Kontakt: Turysta Świętokrzyski

Sylwester w Holandii-Taize i inne atrakcje

        Ziemia płaska jak lustro, rozległa równina pokryta lasami z małymi wioskami i futurystycznymi miastami. Kojarzona głównie z się z tulipanami, wiatrakami, rowerami i piersiastymi blond dojarkami w chodakach.

Turyście przyjezdzajcy do Holandii myślą tylko o rozrywkowym charakterze tego państwa, zapominając o innych atrakcjach. Największe miasta maja do zaoferowania, wiele ciekawostek m.in. rejsy statkiem, liczne muzea, stare porty oraz nowoczesne hale wystawowe. W Hadze warto zobaczyć siedzibę parlamentu, rządu i dworu królewskiego, jest to ośrodek kulturalno-naukowy Królewska Akademia Sztuki, Królewskie Konserwatorium Muzyczne, Biblioteka Królewska, instytut naukowy. Miasto to jest siedzibą wielu organizacji międzynarodowych: Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, Międzynarodowy Instytut Statystyczny, Międzynarodowe Centrum Prasowe. Centrum Hagi to piękne ulice, drogie sklepy, galerie sztuki, co najciekawsze moim zdaniem to mieszkańcy. W ciągu jedna dnia nie da się zobaczyć za wiele, zwykle dostrzegamy to, co dzieje się na ulicy. Międzynarodowego charakteru Holandii dodają właśnie ludzie przybyli tutaj z różnych zakątków świata. Nad morzem północnym, rozkoszujemy się słońcem, którego w Holandii jest jak na lekarstwo.

Mimo chłodu gwarno i tłoczno zamiast plażowiczów, spotykamy zwolenników łyżwiarstwa smakoszów włoskiej pizzy.

 Świetna komunikacja miejska pozwala nam na szybkie przemieszczanie się, wracamy do Rotterdamu. Jest to największy port morski świata, posiada ogromną rafinerie. Rotterdam to również ważny ośrodek finansowo-handlowy i kulturalno-naukowy, europejskie centrum handlu ropą naftową i paliwami, siedziba banków, kilkuset towarzystw handlowych, żeglugowych i ubezpieczeniowych. Tu mają swoją siedzibę: Uniwersytet Erazma (zał. 1973), Akademia Sztuk Pięknych, Akademia Architektury, wyższa szkoła ekonomiczna, centrum muzyczne, biblioteka (zał. 1859), poza tym: liczne muzea, m.in. słynne Boymans-van Beuningen (zbiory malarstwa niderlandzkiego, flamandzkiego i holenderskiego oraz sztuka użytkowa), Muzeum Morskie, ogród zoologiczny. Niestety ze starych zabytków pozostał tylko gotycki kościół Św. Wawrzyńca (XV-pocz. XVI w.), dom Schielandshuis (2 poł. XVII w.), obecnie Muzeum Historyczne, magazyny i inne zabudowania (XVIII, XIX w.) w dawnym porcie Delfshaven. Okrutne czasy wojny nie oszczędziły Rotterdamu, został zbombardowany przez niemieckie wojska. Współczesny wygląd miasto zawdzięcza wielu ciekawym futurystycznym formom architektonicznym. Na uwagę zasługują budynki kubuswoningen, czyli domy z sześcianów pomysłu genialnego architekta Pieta Bloma.

Jak przystało na wielokulturowe miasto znajdziemy tutaj także cerkwie i meczety niedawno otwarto takowy zwie się Essalam i jest największy w Holandii. Można go swobodnie zwiedzać i fotografować.

 

Mglista i deszczowa pogoda może szybko zniechęcić do dalszych wędrówek po mieście, nie dziwi, więc fakt, ze Holendrzy szukają innych rozrywek i używek. Są one dostępne na każdym kroku w tak zwanych coffee shop-ach, gdzie można zakupić niezbędne przedmioty, takie jak np. filtry i bibułki do skręcania jointów, fajki wodne itp. Zapomniałam jeszcze dodać o pewnym miejscu, które prawie zawsze kojarzone jest z Amsterdamem. Chodzi oczywiście o Dzielnice Czerwonych Latarni, nic dodać nic ująć, tylko świętować.

W Holandii odbywa się mnóstwo maskarad festiwali, a Sylwester to doskonały czas do zabawy. Musi być głośno i efektownie, krótko mówiąc dużo fajerwerków -vuurwerk i oliebollen –pączków. Jednym słowem niezdrowo i niebezpiecznie, o czym mogłam się przekonać na własnej skórze. To chyba jedyny dzień w roku, kiedy Holendrzy nie oszczędzają. Smakując sery i owoce morza popijając jałowcówkę –narodowy trunek Hollenderów, powoli żegnamy się z Niderlandami. To wyjątkowy liberalny kraj, przez kilka dni pobytu oprócz dużej ilości obcokrajowców częstym elementem powtarzającym się na ulicach były plakaty przedstawiające całujących się mężczyzn. Oto przyszłość 2011 roku, tutaj na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

     Obok całego zamieszania poświątecznego, wyprzedaży i zabawy, w Rotterdamie pojawiło się jeszcze coś, na co warto zwrócić szczególna uwagę. Przez tydzień miasto przeżyło potężne oblężenie ponad 30 tys. ludzi z różnych państw. Powodem tego było spotkanie Taize już po raz 33 młodzi ludzie przybyli na pielgrzymkę zaufania przez ziemię by wspólnie modlić się o jedność chrześcijan i pokój na świecie. Z tym zjawiskiem spotkałam się kilka lat temu, gdy po raz pierwszy pojechałam do Genewy. Przekazanie wiedzy o wspólnocie z Taize to niewielka cząstka tego, co dzieje się na takich spotkaniach. Aby zrozumieć ich istotę trzeba po prostu wziąć udział w takiej pielgrzymce. Niektórzy uważają to za sektę, lub zbiorowisko szaleńców. Lecz mimo to fanów Taize nie brakuje. Zacznijmy od początku.  Źródeł odbywających się od ponad 30 lat na przełomie roku Europejskich Spotkań Młodych, nazywanych pielgrzymką zaufania przez ziemię”, szukać należy w 1974 r. Założyciel Wspólnoty brat Roger zorganizował wtedy w Taizé sobór młodych, na który przybyło ok. 40 tys. osób. Co prawda zawarte w wydanym z tej okazji „Liście do ludu Bożego” wezwanie do pojednania nie spotkało się ze spodziewanym odzewem, a prace soboru zostały zawieszone, to jednak brat Rogerporzucił idei spotkań młodzieży z całego kontynentu, a przy okazji swych podróży przygotowywał listy kierowane do młodych chrześcijan?  Pierwsze Europejskie Spotkanie Młodych zostało zorganizowane w 1978 r. Na miejsce wybrano Paryż, do którego przybyło ok. 15 tys. młodych ludzi. W kolejnych latach etapami „pielgrzymki zaufania przez ziemię” były m.in. Barcelona, Rzym, Londyn, Wrocław, Budapeszt, Genewa, Bruksela czy Poznań. Jak na razie najwięcej - bo aż 105 tys. - uczestników zgromadziło spotkanie europejskie w Wiedniu na przełomie 1992 i 1993 r.

Gdy rok temu w Poznaniu ogłoszono, że to Rotterdam będzie kolejnym miastem goszczącym pielgrzymów, nie kryliśmy zdziwienia. Od dawna wiadomo, że Holandia to kraj pustych kościołów, gdzie wszystko, co zabronione jest dozwolone. Wśród ponad 16 mln obywateli Holandii ok. 4,6 mln (29 proc.) to katolicy. Kolejną dużą grupę wyznaniową stanowią członkowie Kościołów reformowanych (ok. 19 proc.). Z kolei aż ok. 42 proc. obywateli Holandii to bezwyznaniowcy - nienależący do żadnej wspólnoty religijnej. Zaledwie ok. 8 pr To o 13 proc. więcej niż w 2008 r. i o 45 proc. więcej niż w 2003 r.procent katolików i 5 proc. protestantów regularnie uczestniczy w nabożeństwach. W kwestiach etyczno-moralnych holenderskie prawodawstwo należy do najbardziej liberalnych w Europie. Od 1981 r. legalna jest tam aborcja, a eutanazja dozwolona jest od kwietnia 2002 r. W kwestiach rodzinnych zrównano prawnie związki homoseksualne z małżeństwami przyznając również parom homoseksualnym prawo adopcji dzieci. Kraj boryka się ze skandalami seksualnymi w kościele tak, więc, brat Alois wyraził nadzieję, że Europejskie Spotkanie Młodych w Rotterdamie będzie okazją do praktycznego ekumenizmu. „Holandia charakteryzuje się bardzo dużą różnorodnością Kościołów. Są katolicy i jest wiele wyznań protestanckich. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że przygotowania do Europejskiego Spotkania Młodych przez te Kościoły zostały podjęte wspólnie” - powiedział brat Alois. Jak dodał „jedną rzeczą jest, bowiem dyskutować o jedności, a zupełnie inną przeżywać ekumenizm w praktyce, działać razem w duchu ekumenicznym i razem się modlić”.

    Oto nadszedł dzień wyjazdu w zimowy poniedziałek wyruszyliśmy w podróż trwającą ok. 18 godzin. W tym czasie wymienialiśmy się poglądami na temat wyjazdu, wśród nas byli ludzi, którzy po raz pierwszy uczestniczyli w takim wydarzeniu. Wiąże się to ze strachem, co nas tam może czekać, tj. jest zawsze wielka niewiadoma. Do jakich rodzin trafimy, czy będziemy mogli się dogadać, jak się odnajdziemy w nowym kraju itd. Wszystkie te wątpliwości zostają szybko rozwiane, o 8 rano jesteśmy już na Ahoj (hale wspólnych spotkań). Jest jeszcze ciemno, więc trudno nam się dobudzić, witają nas Polacy i kierują dalej. Zostajemy podzieleni na grupy, dostajemy mapy i kierujemy się do parafii. Każdy teraz marzy o kąpieli, jedzonku i spaniu, trafiamy do różnych miejsc w Rotterdamie i poza nim. Niektórzy mieszkają w szkołach inni u rodzin, odtąd wszystko jest inne, wspólne tylko modlitwy a halach. Cały pobyt jest bardzo wyczerpujący, częste przemieszczanie się metrem autobusem, spacery po mieście. Po dwóch dniach przyzwyczajamy się do tłoku w komunikacji miejskiej, gdzie rozbrzmiewa muzyka i śpiew, tj. jest właśnie esencja. Wspólny śpiew, modlitwa, jedzenie, radość z przeżywanej chwili. Ludzie zwiedzają miasto, uczestniczą w tematycznych warsztatach. Spotkania i dyskusje prowadzone w grupach mieszanych wyznaniowo oraz narodowościowo są bardzo ważnym i ubogacającym elementem europejskiej części pielgrzymki zaufania. W Rotterdamie z młodymi spotkali się m.in. Arjan Plaisier, Sekretarz Generalny Kościoła Protestanckiego w Holandii, katolicki biskup Rotterdamu Adrianus van Luyn, burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb Leen la Riviere, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów Chrześcijańskich, naczelny Rabin Szwecji, marynarze i ich kapelani oraz osoby pracujące z bezdomnymi Rotterdamu. Każdy znajduje coś dla siebie, niektórzy nawet wyjeżdżają by zwiedzić Amsterdam i Hage. Spotykamy mnóstwo Polaków, jest ich ok. 6 tyś. W takim tłumie nie trudno się zgubić, ale i tak wszystkie drogi prowadzą na Ahoj. Miasto oblepione jest znakami i informacjami, niestety tylko w muzeach nie traktują nas ulgowo. Po wyczerpującym dniu oddajemy się medytacjom i śpiewom. Ogromna hala z pięknymi dekoracjami wypełniona ludźmi robi wrażenie. Dwie hale modlitw i sala ciszy zostały ozdobione dekoracjami wykorzystującymi dwa tematy charakterystyczne dla kraju goszczącego w tym roku Spotkanie Europejskie, dla Holandii.

 Rembrandt (1606-1669) jest prawdopodobnie najsłynniejszym malarzem holenderskiej szkoły okresu baroku. Olbrzymie reprodukcje jego rysunków wykonanych brązowym tuszem przywołują fragmenty biblijne kroczący po wodzie, syn marnotrawny, uzdrowienie trędowatego… Święta Rodzina, jeden z tematów wielokrotnie ilustrowanych przez Rembrandta, pojawia się również w rysunku i obrazie, które pasują do okresu Bożego Narodzenia: Pokłon Trzech Króli i Pokłon Pasterzy. Działalność Rotterdamu jako miasta portowego jest uwidoczniona przez obecność czterech łodzi, umieszczonych po dwie w każdej z hal modlitw. Są one typowymi starymi żaglowcami: Oceaan, ’t Leven IS Strijd, i Anne-Trijntje Rietaak. Olbrzymie żagle i maszty wysokie do 16,5 metra są osadzone na drewnianej konstrukcji przedstawiającej kadłub łodzi. Za nimi pojawia się na projektorze Morze Północne. Te łodzie przypominają olbrzymie pomarańczowe skrzydła w kościele Pojednania w Taizé. To wszystko, i świece, tworzy w ogromnych halach Ahoy niesamowitą atmosferę. Modlitwy łączą śpiewy, krótkie czytania biblijne w różnych językach i chwilę osobistej myśli bywają się w dwóch halach modlitwy, fizycznie oddzielnych, ale połączonych wspólnym dźwiękiem.

Najciekawsze dopiero przed nami, czyli Sylwester w zależności od parafii, osób goszczących zwykle wygląda różnie, nie zmieniają się tylko fajerwerki. W piątkowy      wieczór rodzina ugościła nas pyszną kolacją poczym udaliśmy się do szkoły na imprezę. Po krótkiej modlitwie o pokój powitaliśmy hucznie Nowy Rok. Holendrzy lubują się w dobrej zabawie i wybuchowych atrakcjach. Festiwal Narodów rozpoczęli Polacy tańcząc Poloneza, później za naszym przykładem kolejne kraje zaprezentowały zabawy, piosenki balowaliśmy krotko, ale intensywnie. Popijając róże trunki i przegryzając to i owo. W tej wymianie wszyscy mogli doświadczyć tego, czego mogą uczyć się jedni od drugich podczas tego spotkania kultur z całej Europy, z pięknem polskiego, ukraińskiego, chorwackiego folkloru, niemieckiego, rumuńskiego, francuskiego i wielu innych. Młodzi Holendrzy w perukach, kapeluszach brylowali na parkiecie. Oczywiście nie jest to normą na takim Sylwestrze, bywa i tak, że o imprezie nie ma mowy i po krótkich prezentacjach wszyscy rozchodzą się do domu.

W nowy rok po modlitwie w kościołach i poczęstunku udajemy się do autokarów. Po tych kilku dniach wspólnego obcowania, widać już zażyłości i niektórzy nie ukrywają łez. Są mile zaskoczeni ciepłym przyjęciem przez rodziny Holenderskie. Jeśliby zapytać każdego uczestnika z osobna o jego wrażenia powstała by długa lista określeń, zapewne wszyscy nie byli cudowni. Zdarzały się różnego rodzaju nieprzyjemności, słyszałam np., że są i tacy, którzy uważają z u nas jeszcze jest komunizm. Ile typów ludzkim tyle zachowań i spostrzeżeń. Moje są pozytywne, Holenderski naród jest niezwykle otwarty i wesoły. Te 5 dni wzajemnego poznawania się i obcowania ze sobą wiele uczą nas samych oraz tych, którzy na przyjmują. Zupełnie obcy sobie ludzie obdarzają siebie zaufaniem poświęcając swój czas, to najlepsze droga do poznania innych kultur. Dzięki takim inicjatywom stajemy się bardziej tolerancyjni, ciekawi świata oraz przełamujemy stereotypy. Każdy może być dobry i zły niezależnie od miejsca zamieszkania i wyznania. W czasie tej pielgrzymki wielu z nas pomagało w przygotowaniach oraz w czasie trwanie spotkania. Przy wydawaniu posiłków, sprzątaniu, tylko dzięki takim osobom uniknęliśmy chaosu organizacyjnego. Rozradowani i napełnieni duchem wracamy do naszych rodzin, znajomych, przekazujemy dalej tę fale pokoju. Każdy taki wyjazd niesie ze sobą inne doświadczenia, które nas ubogacają duchowo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZałącznikWielkość
Roterdam.jpg96.35 KB
wiatrak.jpg16.5 KB
kubuswoningen.jpg72.92 KB
ahoj.jpg73.76 KB
Obraz 1527.jpg26.39 KB
haga.jpg69.41 KB
nad morzem polnocnym.jpg23.53 KB
Obraz 1661.jpg61.45 KB