W sobotę 28 lipca w gronie kilku członków KG PTTK Kielce wybraliśmy się w Tatry.
W Jaworzynie Spiskiej opuścił nas Michał, który powędrował sobie przez Dolinę Jaworową, Lodową Przełęcz, Czerwoną Ławkę, Zbójnicką Chatę, Dolinę Staroleśną, Hrebienok do Starego Smokowca. Dorota, drugi Michał i ja pojechaliśmy dalej, do Tatrzańskiej Polanki. Naszym celem był Gierlach, najwyższy szczyt Tatr i jednocześnie Słowacji (2655 m n.p.m.). Na trasę wyruszyliśmy 6:20 spod Śląskiego Domu, towarzyszył nam słowacki przewodnik wysokogórski Roman. Początkowo wędrowaliśmy sobie brzegiem Wielickiego Stawu, następnie mineliśmy Mokre Wrota, by po kilku chwilach dotrzeć do Wielickiego Żlebu. Przed Wielicką Próba założyliśmy kaski, uprzęże, spięliśmy się linami. Pierwszy test „wspinaczkowy”, jakim jest Wielicka Próba zadaliśmy wszyscy, bez problemów. Pogoda była zmienna; albo przypiekało nas słonce, albo chłodziła orzeźwiająca mgiełka. My jednak nie zważając na te zmiany wytrwale pięliśmy się w górę mijając po drodze Przełęcz nad Gierlachowskim Kotłem oraz sam Gierlachowski Kocioł. Na szczyt dotarliśmy po 3 godzinach i 45 minutach. Tu zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę (około godzinną). W drogę powrotną wyruszyliśmy o 10:55. W dół schodziliśmy Batyżowieckim Żlebem. Po minięciu Batyżowieckiej Próby bez większego żalu „pożegnaliśmy” liny i kaski. I dalej już spokojnie powędrowaliśmy sobie Batyżowiecką Doliną do Śląskiego Domu. W schronisku byliśmy po 3 godzinach i 15 minutach. Pokonanie całej „pętli” zajęło nam równe 8 godzin.
W schronisku zrobiliśmy sobie przerwę na skosztowanie słowackich potraw. W międzyczasie spadł drobny deszczyk i gdzieś w oddali zagrzmiało, my na szczęście wtedy byliśmy pod dachem. Zejście do Tatrzańskiej Polanki zajęło nam trochę ponad godzinę. W drogę powrotną do Kielc wyruszyliśmy coś około 16:30. Po drodze w Starym Smokowcu zabraliśmy Michała.
Odpowiedzi
Wspaniała wyprawa...
Wspaniała wyprawa... gratuluję i serdecznie pozdrawiam;-))))))))
AZJA
Piękna wyprawa. Śliczne
Piękna wyprawa. Śliczne widoki :)
Gosia Gębska