W sobotę 15 grudnia przytrzymywaliśmy Pielgrzyma na różne sposoby, żeby koniec świata zatrzymać, a przynajmniej opóźnić. Wszystko dlatego, że kiedyś Marzenie i innym znajomym pochwaliłem się kalendarzem Azteków (na zdjęciu), który jest późniejszy niż kalendarz Majów i zażartowałem, że podaje o wiele dalszy termin końca świata, niż wszystkie straszące ludzi media.
Kalendarz Azteków
Odpisała, że każdy wie, iż koniec świata nie tak blisko, bo Pielgrzym z Nowej Słupi ma jeszcze przed sobą długą drogę na Święty Krzyż. I wtedy mnie olśniło. Błysnęło: Pielgrzym, ziarnko piasku, koniec świata... Ale to jedynie Marzena o tym pamiętała. A ja pomyślałem: - Przecież tu tłumy z całego świata mogą zjeżdżać i zostawiać grube pieniądze.
I zaczęło się całkiem poważnie. Wysłałem maila do Bardzo Ważnego Urzędnika postawionego w województwie na odcinku promocji, turystyki i kilku innych spraw, a nawet kultury:
"Szanowny Panie Dyrektorze. Sądzę, że jest dobra okazja do promocji województwa świętokrzyskiego. W niemałej części świat zidiociał na punkcie wyznaczonego, głównie przez media, końca świata. Ludzie budują i kupują bunkry, zaopatrują się w żywność i inne potrzebne do przetrwania produkty, firmy sprzedają nawet specjalne pakiety, tak jakby komukolwiek to wszystko mogło się przydać, gdy świat przestanie istnieć. Wynaleziono nawet miejsca, które mają ocaleć. Pic de Bugarach w masywie Corbiers wcale nie jest jedynym na świecie okrzyczanym jako azyl przez zwolenników końca świata, ale Francuzi wiedzą, co robią podkręcając niesamowite informacje, np. pokazując rzekome loty UFO czy zapowiadając blokadę góry przez wojsko. Otóż masyw Corbiers to kraina winnic, produkcji i sprzedaży wina. “Koniec świata” minie, blokada zostanie zdjęta, a przez wiele lat przyjeżdżać tam będzie jeszcze więcej, niż dotąd, turystów, smakoszy wina i ciekawskich. Swoje czarownice i miejsca do zwiedzania z nimi związane ma niemal każdy kraj. Tymczasem tylko u nas każdy własnoręcznie może sobie zmierzyć i przeliczyć na ziarnka piasku, jak długo Pielgrzym będzie jeszcze “szedł” na Święty Krzyż, nim nastąpi koniec świata!"
Odpowiedzi dotąd nie ma, co nawet specjalnie nie dziwi, bo koniec świata, kiedykolwiek nastąpi, zastanie dużą część urzędników podczas urzędowania i oczekiwania na kolejną dotację unijną. Tymczasem gdzie indziej pomyślano! Poznań zaprasza do bunkra przeciwatomowego na 21/22 grudnia, a np. włoskie Cisternino i turecka wioska Sirince koło Efezu reklamują swoją niezniszczalność i przetrwanie końca świata. Wszyscy łupią pieniądze na głupocie, jak się tylko da, ale widocznie świętokrzyskiemu – jednemu z uboższych województw, pieniędzy nie potrzeba.
W takim razie było na wesoło. Podesłałem temat Krzyśkowi Krogulcowi, który ma stronę http://www.ciekawekielce.pl/ ( on sam jest postacią ciekawą, bo z miłości do Kielc robi stronę z własnej woli pracując za wszystkich miejskich urzędników od promocji) i w sobotę razem z kilkunastoma innymi pasjonatami pod przewodnictwem Lecha Segieta pojawiliśmy się w Nowej Słupi. Widząc tam wielką reklamę usług pogrzebowych stwierdziliśmy, że przynajmniej w ten sposób miasto przygotowuje się do 21 grudnia.
Pielgrzymi z "Przygody" zatrzymują Emeryka
Na miejscu Michał Paszkowski przedstawił nam jedną z wersji legendy o skamieniałej postaci, nie tylko Emerykiem zwanej, a zawartą przez Józefa Ozgę – Michalskiego w Sowizdrzale Świętokrzyskim. Potem opóźnialiśmy koniec świata zatrzymując Pielgrzyma na różne sposoby. No i teraz sumienie nas gryzie, bo nie wiadomo, czy tym opóźnieniem Pielgrzymowi nie zaszkodziliśmy tam wyżej, gdzie wszystko ma swój porządek przypisany.
Kol. Michał Paszkowski przypomina jak to z Emerykiem było
A pierwotna przyczyna tego wydarzenia była taka, że wiosną właściwej Marzanny się nie utopiło, co zostało tutaj opisane.
Po wprowadzeniu zamieszania w termin końca świata, zastępując chwilowo Emeryka, sami staliśmy się pielgrzymami: weszliśmy na Łysą Górę, wstąpiliśmy do klasztoru i tam oczywiście do kaplicy w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego. Potem podziwialiśmy pięknie ośnieżone drzewa nad gołoborzem, a przez Hutę Szklaną i puszczę dotarliśmy do Bielin.
Tekst: kol.Jacek Jopowicz
Foto: kol.: Jacek Jopowicz, Krzysztof Krogulec /fotki z napisem Ciekawe Kielce/
Odpowiedzi
Fajny artykuł Jacku, myślę,
Fajny artykuł Jacku, myślę, ze powinieneś założyć na TURYŚCIE swojego własnego bloga, przyjemnie się czyta to co tworzysz :)
Gosia Gębska
Potwierdzam!!! Dobra robota
Potwierdzam!!! Dobra robota chłopaki!!! Żałuję, że tym razem nie mogłam WAM pomóc ale zatrzymały mnie inne ważne sprawy. Pozdrowienia dla wszystkich pielgrzymów, zatrzymujących koniec świata... :-)
AZJA
Dobra robota ! (c.d.n)
Dobra robota ! (c.d.n)
KK