Rowerzyści jadący nową ścieżką przy ulicy Żytniej w Kielcach mogą zostać uderzeni przez kierowców wysiadających z samochodów parkujących na jezdni. Cykliści przewracając się w czasie jazdy, co może się zdarzyć każdemu wylądują na aucie.
Drogowcy przyznają, że ścieżka rowerowa została źle zaprojektowana.
Zbigniew Szymański udowadnia, że otwarcie drzwi w samochodzie parkującym obok ścieżki może być niebezpieczne dla rowerzysty.
Ścieżka powstaje na miejscu trawnika, wzdłuż ślepej ulicy odchodzącej od Żytniej w kierunku kamienic ( w prawo od ronda jadąc w kierunku Żelaznej). – Jest ona budowa przy samej jezdni, poza krawężnikiem nie ma żadnego odstępu. To jakiś niebezpieczny bubel. Kierowca, który zaparkuje na jezdni a jest to dozwolone może w czasie otwierania drzwi uderzyć nimi w rowerzystę. Nawet przy zachowaniu największej ostrożności może łatwo dojść do wypadku. Nie da się inaczej otworzyć drzwi, muszą one zająć część ścieżki – mówi Zbigniew Szymański z ulicy Żytniej w Kielcach.
Dodaje, że rowerzysta może się zachwiać w czasie jazdy i przewróci się na auta. – O taką sytuację naprawdę nie jest trudno. Cykliści w czasie jazdy mogą niechcąco urywać lusterka u parkujących samochodów. Rozmawiałem w tej sprawie z pracownikiem Miejskiego Zarządu Dróg, sugerowałem, aby oddzielić ścieżkę od jezdni chodnikiem. Otrzymałem odpowiedź, że już nic nie da się zrobić, bo trasa jest wybudowana, a mieszkańcy mogli wcześniej zgłaszać uwagi – informuje pan Zbigniew. - Taką usterkę chyba powinni wychwyć urzędnicy.
Drogowcy przyznają, że taki układ ścieżki jest błędem projektowym. – Nie zostawiliśmy interwencji bez echa, rozmawialiśmy z projektantem, czego efektem będą zmiany. Rozważaliśmy dwa warianty. Jeden to przeniesienie parkowania na przeciwną stronę jezdni, a drugi to poszerzenie ścieżki rowerowej i wyznaczenie ruchu oznakowaniem poziomym w pewnym oddaleniu od jezdni. Zastosujemy na pewno to drugie rozwiązanie. Natomiast nie wykluczamy także przeniesienia parkowania na drugą stronę jezdni, ten wariant jeszcze jest dyskutowany – wyjaśnia rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło.
Tekst i foto: Agata Kowalczyk ; MM Moje Miasto Kielce