XII 50- TKA OPOCZYŃSKA wiodła pięknymi i malowniczymi szlakami i dróżkami po ziemi opoczyńskiej i okolicach.
Wystartowaliśmy w Wincentynowie, gdzie znajduje się skansen „Niebowo”. Dalsza trasa prowadziła przez: Dąbrówkę, Brzustówek, Bukowiec Opoczyński, Wolę Załężną, Bielowice, Parczówek, Parczów, Białaczów az do Stanicy Harcerskiej w Miedznej Murowanej, gdzie mieliśmy zakwaterowanie.
Uczestników obowiązywał 13 - godzinny limit czasu na pokonanie trasy, ale spóźnialscy też byli przyjmowani z fanfarami;-))
Ja osobiście, zintegrowałam się i maszerowałam z grupką tzw. „wytrwałych” piechurów... a to wszystko po to by nasycić oczy pięknem i urokiem ziemi opoczyńskiej, posłuchać co w trawie piszczy, przytulić krówkę, podziwiać zachód słońca i nareszcie żeby to wszystko sfotografowaćJ))
Wędrowało nam się bardzo fajnie bo i pogoda dopisała, trasa była piękna a i towarzystwo było doborowe...
Meta maratonu miała miejsce w Miedznej Murowanej, każdy uczestnik przywitany był gromkimi brawami oraz kultowym dźwiękiem maratonowego dzwonka. Każdy też otrzymał okolicznościową koszulkę.
Po odpoczynku i tzw. dojściu do siebie miał miejsce wieczorek turystyczny... upłynął on pod znakiem ogniska, pieczenia kiełbasek oraz dyskoteki połączonej z karaoke... a dla niektórych, przeciągnął się prawie do 4 rano;-)))
W niedzielę 22 lipca, po tradycyjnym śniadanku- czyli grochówie, weszliśmy w strefę medalową... podczas uroczystego zakończenia maratonu wręczane były pamiątkowe medale i dyplomy. Wyróżniono równiez najmłodszych oraz najstarszych uczestników imprezy.
Mistrzem ceremonii był oczywiście nasz ulubiony kolega KRZYSZTOF NIEWADZI, który jak co roku był sprawcą tego opoczyńskiego zamieszania...
Bardzo dziękujemy KRZYSIOWI i jego ekipie, za trud włożony w organizację maratonu i jak zwykle udaną i niezapomnianą imprezę turystyczną... do zobaczenia za rok na następnej XIII 50- tce opoczyńskiej;-)))
Odpowiedzi
No i super :)
No i super :)
Gosia Gębska