Letnie opowieści innej treści, w słońcu skąpane i nie ubrane. Czas zacząć przygotowania do nadejścia lata, więc czarownice wychodzą z ukrycia ruszają na podboje. Dnia pewnego uroczego piątkiem zwanego, porą wieczorową lądują na polanie pełnej dziwnych sprzętów. Tudzież osobistości rozmaite się kręcą, chmury rozganiają i do startu swe maszyny szykują.

Okazało się po chwili, iż nasze czarujące istoty nie przez przypadek znalazły się w tym oto miejscu na imprezie zwanej,,Zlot Czarolotów i Dziwadeł wokół Łysej Góry’’. To pierwszy w historii Województwa Świętokrzyskiego zlot ultralekkich statków powietrznych takich jak: paralotnie z napędem, motoparalotnie, ewentualnie dodatkowo: paraplany, motolotnie, wiatrakowce, balony. Lotnisko w Masłowie w ciągu 2 dni stało się miejscem gdzie lądowały rożne pojazdy, w przestworzach wirowały nie tylko dziwadła. Czarownice postanowiły, zatem poczarować dalej, szukając w mieście atrakcji, zajrzały do Bazy Zbożowej. Miło zaskoczone festiwalową atmosferą, zatrzymały się na dłużej. Tegoroczna Hasarapasa pod przewodnictwem Kiniora, jak zwykle obfitowała w wiele wydarzeń nie tylko muzycznych. Publiczność miała okazje obejżeć kilka wystaw oraz spektakli teatralnych

Ecce Homo oraz teatru Niccoli. Na scenie prezentowały się zespoły z ziemi kieleckiej jak również zaproszenie gwiazdy specjalne Mikrowafle, Herba Micze i Natural Beat Band oraz Pogodno na zakończenie. "Hasarapasa mila parila kośminder kośminder kominder mila parila" słowa te ilustrują niezwykły spontaniczny charakter całego zamieszania festiwalowego. W otchłaniach i rytmach hasarapasowych czarownice bawiły się świetnie, budząc zachwyt przybyłych gości.

Weekend w pełni, atrakcje dopiero przed nami, z samego rana udajemy się na rajd w miejsce mocy. Z Kuzniaków niebieskim szlakiem maszerujemy na górę Dobrzeszowską, miejsce kultu pogańskiego. Wyniosła góra przed ponad tysiącem lat była miejscem kultu dla plemienia Wiślan. Jej szczyt został otoczony potrójnymi kamiennymi wałami, dochodzącymi do dwóch metrów wysokości. Świątynia miała około 100 m długości i 30 m szerokości, była, więc znacznie mniejsza niż np. ośrodek kultu pogańskiego na Łyścu (Świętym Krzyżu). Magia miejsca przywołuje dawne legendy, my zatapiamy się we własnych myślach, wchłaniamy energie lasu, by pozytywnie nastroić na przyjęcie lata. Szum deszczu, śpiew ptaków, unoszące się zapachy natury są najlepszym sposobem na poprawę humoru. Nawet brak słońca nie jest wstanie nam odebrać radości płynące z tej chwili, która mogłaby trwać wiecznie. Zakotwiczona w naszej świadomości pomoże nam, kiedy wrócimy,,na ziemię’’do codziennych obowiązków. Cóż nasze życie warte by było gdyby nie pojedyncze promyki szaleństwa, prostej zabawy, ucieczki od doczesności. By poczuć pełnię życia, nie musimy daleko szukać, w nas jest najwięcej pokładów energii, musimy ją tylko sobie odkryć. Warto dzielić z innymi tę siłę, radować się z samego faktu istnienia, oraz przede wszystkim słuchać siebie.

Coś się kończy coś zaczyna, w przyrodzie nic nie ginie, lato rządzi się swoimi prawami miasto swoimi. Sezon artystyczny teatrów, filharmonii i wielu placówek artystycznych zamyka się wraz z nadejściem wakacji. Wybory prezydenckie, teatralne róże, znów publiczność zaskoczyła wszystkich, nagradzają,, Romea i Julię’’ Śpiewem gospel żegnamy wiosnę, przywołujemy słońce, czekając na sondaże wyborcze, gorące lato ciekawe czym nas zaskoczy tym razem.???